Friday, May 16, 2008

Biegalem...

Wtorek bylem jeszcze raz biegac tu w Frankfurcie. Mam taki szlag nad Menem, tzn. nie ma gory - hehe!

Biegalem, biegalem, ladna pogoda byla, sloncy, cieplo. Ladny dzien!

Buuuuuuuummmmm.

No, i trafilem znak drogowy. Najpierw szukalem lusterko wsteczne czy wszystko jest OK albo wszystko w ogole tam gdzie musze byc! Ale wszystko porzadku.

Typowy. Kto zna troche moja historia, wie, ze to nie pierwszy raz ze mam problem. Hulajnoga tesz juz bylo problem dla mnie. Ale to bylo gorzej! No to znacze ze teraz mialem szeczescie. :)

Chyba mysle troche za duzo jak to wszystko bedzie tam, 800km dalej, wchodni. Bo znam ten znak. Okolo 10 raz juz biegalem tam i wiedzialem za kazdym razem. OK -ostatni raz nie do konca...

No comments: