Czasami kupie bilet dla tramwaj. No spoko, to prosto. Bez problemu. Tzn. tak prosto czasami nie jest, i do konca chyba nie mam dobra wymowa. Bilet kostuje teraz tu we Wroclawie 2,40zl. Ostatni tydzien byl ten dialog na kiosk:
- Dzien dobry, prosze sztery bilety dla dwa szedziesci.
- NIE MA ZA DWA TRZYDZIESCI.
(Ja w szoku. Myslalem "Jak to! Nie ma bilety?" 5 sekund cisza...)
- OK, juz rozumiem. Prosze CZTTERY bilety dla dwa CZTTTERDZIESCI.
- OK. TO DZIEWIEC SZESCDZIESIAT.
I musze jeszcze powiedziec, ze w ogole nie ma bilety dla 2,30, tylko 2,40.
Dzieki bardzo pracowniki komunikacja miejska dla pomoc i otwary slowy!
Wednesday, September 17, 2008
Ostatni poniedzialek na kiosku...
Labels:
Po Polsku
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment